Obudziłam się z samego rana. Zrobiłam sobie śniadanie w między
czasie karmiąc Samuela. Po czym wzięłam długą kąpiel, przebrałam się i
wyszłam na zewnątrz. Wypuściłam jeszcze swojego towarzysza, który jak
zawsze zniknął pomiędzy drzewami otaczającymi mój dom. Dzisiaj miałam
ochotę wybrać się na dłuższą wycieczkę. Opuściłam więc Lotri. Odwróciłam
głowę i widziałam ja powoli znika mi znajome miasto. Uśmiechnęłam się i
ruszyłam dalej pełna nadziei. Po drodze mijałam kolejne miasta oraz
przeróżne istoty. Jedni zatrzymywali mnie i rozmawiali, a inni mijali
jakbym nie istniała. Nie przejmowałam się tym, szłam dalej. Zaczęło się
już ściemniać. Miałam wrażenie, że obeszłam wszystkie możliwe miasta.
Oczywiście to było tylko wrażenie. Zrobiłam sobie mały postój przy
cudnym wodospadzie. Usiadłam pod jednym z drzew i na chwilę przymknęłam
oczy. Upajając się błogą ciszą. Jednak nie na długo. Za sobą usłyszałam
czyjeś kroki. Otworzyłam szybko oczy i spojrzałam w miejsce skąd
dochodziły odgłosy.
Zobaczyłam ...
Ktoś :3?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz